Akwarystyką pasjonowałem się od małego. Pierwsze akwarium, około 40 l miałem jeszcze zanim poszedłem do szkoły podstawowej. Akwarium z kątowników stalowych i szyby wklejone na kit. Wykonał mi je ojciec. Były to lata siedemdziesiąte, więc akwarium klejone było raczej nieosiągalne.
Obsada to gupiki i mieczyki. Rośliny to głównie moczarka i nurzaniec. Pomimo młodego wieku i prostej techniki, akwarium funkcjonowało znakomicie i rybki rozmnażały się na potęgę.
Niestety, w związku z przeprowadzką naszej rodziny do innego miasta, mój zapał osłabł na dłuższy czas i drugie, większe bo 112 l akwarium założyłem dopiero w 2005 roku, czyli prawie po trzydziestu latach. Obsada to neon czerwony, otoski, zwinnik jarzeniec i krewetki. Rośliny to kryptokoryny, anubiasy, żabienice i mech jawajski który pod koniec, stał się rośliną dominującą.
Oświetlenie i filtracja zostały wykonane we własnym zakresie. Filtr wykonałem z rury PVC i pompki firmy Aquael zaadoptowanej z filtra wewnętrznego, który okazał się za mały. Jako medium posłużył keramzyt. Śmigało wszystko, aż miło!
Kolejna rewolucja życiowa zakończyła ten etap po czterech latach…
Nadszedł w końcu czas na następny zbiornik! Tym razem zdecydowałem się na biotop ameryki południowej. Kupiłem piękny zbiornik 110x50x50 robiony na zamówienie, wyspawałem i pomalowałem szafkę a teraz pracuję nad techniką.
Filtracja będzie kombinowana. Sprawdzony filtr z rury PCV, prefiltr z filtra narurowego (bardzo modnego ostatnio), instalacja PCV klejona i dodatkowo prosty system podmiany wody. Oświetlenie, a jakże, na diodach LED! Wszystko wykonane metodami domowymi. Tylko grzałka będzie fabryczna.
Obsada wstępnie ustalona, ale cały czas myślę…